Jak najłatwiej przemycić warzywa w diecie moich dzieci? W plackach ziemniaczanych. Nic nie sprawdza się bardziej niż niewielkie, chrupiące, złociste placuszki, pełne niespodzianek. Jakiś czas temu zachorowałam na dynię. Nikogo nie powinno to dziwić, wszak sezon w pełnej krasie. Ale wracając do tematu placki z dynią ugryźć (znaczy się przyrządzić) można w dwójnasób (w sensie na dwa sposoby (no dobra na dwadzieścia dwa, ale o tym innym razem - może już niedługo)). Wracając do tematu, po pierwsze można dynię upiec i do farszy dodać mus, ale można też dynię zetrzeć na drobnych oczkach tarki i wtedy chrupać cudownie przyrumienione końcówki dyniowych farfocli. Placki można oczywiście podać na słodko, z cynamonowym cukrem lub ze słodką śmietanką, ale wyśmienite są również z kwaśną śmietaną lub jogurtem greckim. No to do smażenia :)
Składniki:
1 kg ziemniaków
2 jajka
sól
kwaśna śmietana
300 g dyni (u mnie hokkaido)
Przepis:
- Ziemniaki obieramy, myjemy i ścieramy na tarte do placków, odsączamy z nadmiaru wody. Przekładamy do miski, wodę odlewamy, a skrobię, która się osadziła na dnie, dodajemy do farszu.
- Dynię kroimy w mniejsze części, pozbywamy się gniazd nasiennych, obieramy ją ze skóry i ścieramy na mniejszych oczkach.
- Startą dynię dodajemy do ziemniaczanego farszu, wbijamy jajko, doprawiamy solą i pieprzem, wszystko razem dokładnie mieszamy.
- Placki smażymy małymi partiami na rozgrzanej patelni z tłuszczem lub bez. Osobiście smażyłam je na oleju kokosowym i wyszły przepyszne.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz